Jak to często bywa w życiu rasowego kolekcjonera, kupujemy różności na serwisach typu Allegro, no bo jest to przecież miejsce, gdzie znajdziemy niemal wszystko :) Wszystko co zbieramy, potrzebujemy, poszukujemy itd. Jakiś czas temu brałam udział w licytacji figurki He-Man'a z lat 80tych... Kilka osób ze mną licytowało, no ale udało mi się wygrać licytację :) Fajna sprawa, radocha na 102... Transakcja przebiegła wyśmienicie, szybko, konkretnie.. Szok nastąpił w chwili, gdy odbierałam przesyłkę z rąk listonosza, który tak jakoś dziwnie mi się przyglądał, ale i ja po paru sekundach miałam dziwną minę, gdyż przesyłka owa wydzielała intensywny zapach PLEŚNI z pierwszego tłoczenia! No to może zdjęcia powrzucam. Najpierw to autentyczne z aukcji (jak ktoś rozpozna, że przegrał ze mną licytację, to pewnie ręce będzie zacierał z radości, że jednak przegrał :) ) Tak oto zaprezentowano figurkę:
Słoneczko i te sprawy + opis, że figurka He-Mana z lat 80tych i bla bla bla, że niby rarytas dla kolekcjonerów... No zgadza się gdyż Battle Armor He-Man to fajna sprawa, dość często niespotykana w Polsce. Zwyczajnie się dałam nabrać... Niestety. A tutaj wrzucam zdjęcie tej samej figurki, choć może bardziej "przybliżone"...
Opis, stan, wygląd - nic nie zgadzało się z prawdziwym stanem, ale to można jakoś tam zaakceptować, to się zdarza, ale żeby sprzedawać coś spleśniałego... dla paru złotych? Ludzie, dajcie żyć :) Albo "Premierze jak z tym żyć????" Trochę wysiłku mnie kosztowało doprowadzenie tejże figurki do takiego stanu, aby już w miarę fajnie wyglądała i odzyskała zapach zwykłego plastiku :) Ale nie zrobię z tej okazji "tutorialu" :) Życzę sobie i innym kolekcjonerom, aby takich przygód nie zaliczali!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz